Udany powrót po okresie rozbratu.

dodano: 27.07.2020, przez

Wyjątkowo drugi rozbrat z meczami rangi mistrzowskiej wyzwolił dodatkowy pokład energii wśród grupy instruowanej przez trenera Labuska. Pandemia przedefiniowała wiele aspektów życia. Powrót do rywalizacji na zielonej murawie był gratką dla sympatyków. LKS Jedność ponownie zameldował się w IV lidze. Organizator rozgrywek przypisał klub z Przyszowic do drugiej grupy śląskiej. Przed spotkaniem kapitan Piotr Szołtysek odebrał z rąk Tomasza Kulczyckiego okolicznościowe trofeum za wywalczenie tytułu mistrzowskiego w sezonie 2019/20.

Początek spotkania przypominał wzajemne badanie możliwości oraz potencjału. Miejscowi starali się rozgrywać piłkę od tyłu, ale przyczajeni na własnej połowie goście zastawili bardzo szczelne zasieki. Potencjalne okazje bramkowe były stwarzane po błędach w rozegraniu. Odbiór i szybkie przejście do ataku. Przyjezdni oddali jeden soczysty strzał z okolic dwudziestego metra. Futbolówka kopnięta przez Kamila Jarosia przeleciała niedaleko okolicy zespolenia słupka z poprzeczką. Zawodnicy z Przyszowic dla odmiany oddali dwa celne strzały, ale precyzja nie szła w parze z mocą oraz jakością. Próby Rafała Hajoka i Ariela Mnochego bez najmiejszych problemów wyłapał Łukasz Krzczuk. Pierwsza część zakończyła się bezbramkowym remisem.

Obraz gry po zmianie stron uległ lekkiej modyfikacji. Nieznaczną przewagę zyskał KS Spójnia, choć LKS Jedność znacząco nie odstawał. Każdy atak napędzali poprzez przeniesienie ciężaru gry na lewą flankę. W siedemdziesiątej dziewiątej minucie nastąpił przełomowy moment meczu. Hajok został nieprzepisowo powstrzymany w okolicach dwudziestego metra od bramki. Poszkodowany postanowił wymierzyć sprawiedliwość. Oddał kąśliwy strzał, piłka prześliznęła się po dłoniach Krzczuka i ugrzęzła w siatce. Jedenaście pozostałych minut oraz czas doliczony należał do zespołu gości. Zaatakowali zdecydowanie, zepchnęli LKS Jedność momentami do głębokiej defensywy. Dwie próby mogły zakończyć się golem wyrównującym. Pierwszy strzał zatrzymał się na słupku. Piłka po odbiciu przemierzyła okolice linii bramkowej. Kolejną zatrzymał Jan Parchański. Dodatkowo dwukrotnie zakotłowało się w obrębie pola karnego, ale miejscowi zachowali czujność przerywając każdą próbę dogrania. Zespół z Przyszowic minimalną przewagę dowiózł do końca spotkania. Arbiter po upływie czwartej dodatkowej minuty zakończył sobotnią rywalizację.

Pierwsze koty za płoty. Takową konkluzją można podsumować sobotni pojedynek. KS Spójnia postawił trudne warunki, ale nie potrafił sytuacji bramkowych przełożyć na gole. Remis byłby bardziej sprawiedliwym wynikiem, ale gospodarze determinacją wyszarpali wygraną. Dobry prognostyk na dalszą część sezonu, jednak nie można popadać w huraoptymizm. Niektóre aspekty wymagają natychmiastowej poprawy, jeśli podopieczni trenera Labuska mają regularnie punktować.


Protokół pomeczowy:

Sobota (25.07), godz. 17:00, LKS Jedność 32 Przyszowice – KS Spójnia Landek 1:0 (0:0).

  • Strzelec bramki: 79’ Hajok (dla LKS Jedność).
  • Skład LKS Jedność 32 Przyszowice: Parchański – Mączko, Mrozek, Pilc, Zabawczuk (46’ Wolniewicz) – Mucha (62’ Paszek), Maciejewski (62’ Rylukowski), Szołtysek, Mnochy (86’ Tarka) – Wawrzyniak (90’ Szczęsny) – Hajok.
  • Skład KS Spójnia Landek: Krzczuk – Nieśmiałowski, Kubica, Więzik, Habdas (56’ Sobas) – Jaroś, Kozioł – Skrobol (46’ Lawruk), Kuś, Rutkowski – Bukowczan (70’ Gryman).
  • Żółte kartki: 44’ Wawrzyniak, 90’ Tarka (LKS Jedność) – 76’ Gryman (KS Spójnia).

Autor zdjęcia: Jerzy Miszczyk.

Komentarze

PARTNERZY: