Remis okupiony kontuzją Szindlera.
Nietypowo, bo w niedzielę 12 października o godz. 12:00, rozpoczął się mecz pomiędzy LKS Jedność, a bezpośrednim zapleczem GKS GieKSa Katowice S.A. Spotkanie zaplanowano w ramach 11. kolejki o mistrzostwo drugiej grupy śląskiej czwartej ligi. Podopieczni Bartosza Kowala w poprzedniej serii gier pokonali na własnym obiekcie LKS Forteca Świerklany. Katowiczanie dla odmiany ulegli w Żywcu miejscowemu TS Czarni-Góral.
Przyjezdni w ekspresowym tempie otworzyli wynik rywalizacji. W piątej minucie Ariel Mnochy dokładnym podaniem obsłużył Rafała Hajoka. Przyszowicki napastnik złamał linię spalonego, stanął przed Maciejem Wierzbickim i pewnym strzałem pokonał katowickiego bramkarza. Problemy gości rozpoczęły się wraz z bolesnym urazem Tomasza Szindlera. Pomiędzy trzydziestą trzecią, a trzydziestą piątą minutą Paweł Sołtys odwrócił losy meczu na korzyść miejscowej ekipy. Drugi gol obciążył konto kontuzjowanego Szindlera, więc Bartosz Kowal między słupki wstawił Jarosława Piewko. Kulejący bramkarz z grymasem bólu opuścił plac gry, a na murawie zameldował się Dawid Bańczyk. Sto dwadzieścia sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Michał Kołodziej przymierzył się do wykonania rzutu wolnego. Środkowy pomocnik precyzyjnym strzałem pokonał Wierzbickiego. Daniel Kruczyński przedłużył pierwszą część o pięć minut. Dodatkowa bonifikata minęła, więc zaprosił piłkarzy na przewidziany odpoczynek.
Druga część spotkania miała stosunkowo wyrównany przebieg. W sześćdziesiątej szóstej minucie Rafał Hajok na skraju pola karnego wyłuskał piłkę spod nóg Radosława Sylwestrzaka. Dograł futbolówkę do wbiegającego na krótki słupek Krystiana Sosny. Napastnik uprzedził Wierzbickiego i wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Sto dwadzieścia sekund później Łukasz Guzy z okolic szesnastego metra uderzył w kierunku bramki. Kopnięta piłka zatrzepotała w siatce, a na tablicy wyników ponownie widniał rezultat rezultat remisowy. Sędzia Kruczyński przedłużył czas trwania drugiej połowy o trzy minuty. Sto osiemdziesiąt sekund minęło, więc wziął gwizdek do ust i sygnałem dźwiękowym oznajmił koniec niedzielnych zawodów.
Wynik końcowy jest sprawiedliwym rozstrzygnięciem, choć aktorzy piłkarskiego widowiska schodzili do szatni z poczuciem niedosytu. Katowiczanie w drugiej odsłonie oddali jeden celny strzał. Próba zakończyła się golem na wagę jednego punktu. Zawodnicy instruowani przez Bartosza Kowala powinni przyjąć remis w kategorii ugranego punktu, aniżeli utraty dwóch. Między słupkami przez pięćdziesiąt pięć minut nie stał nominalny bramkarz. Brak zmiennika mógł ułatwić gospodarzom drogę do zwycięstwa, ale zbyt rzadko ostrzeliwali bramkę strzeżoną przez nominalnego obrońcę.
Protokół pomeczowy:
Niedziela (12.10), godz. 12:00, GKS GieKSa II Katowice S.A. – LKS Jedność 32 Przyszowice 3:3 (2:2).
Strzelcy bramek: 33′ Szołtys, 35′ Szołtys, 68′ Guzy (dla GKS GieKSa II) – 5′ Hajok, 43′ Kołodziej, 66′ Sosna (dla LKS Jedność).
Skład GKS GieKSa II Katowice S.A.: Wierzbicki – Ślusarczyk, Cybul, Sylwestrzak, Sobotka – Tomkowicz, Wieczorek, Szołtys, Kostępski (80′ Hak) – Guzy (86′ Bajor), Grunt.
Skład LKS Jedność 32 Przyszowice: Szindler T. (35, Bańczyk) – Łuszcz (62′ Drapała), Szołtysek, Kiełtyka, Pastor (83′ Wolniewicz) – Mnochy, Kołodziej, Piewko, Maszak – Hajok – Sosna (75′ Mrożek).
Żółte kartki: 46′ Ślusarczyk, 68′ Szołtys (GKS GieKSa II) – 31′ Hajok, 82′ Pastor, 86′ Mrożek (LKS Jedność).
Komentarze