Remis w obliczu brutalności.
W niedzielę 7 września około godz. 13:30 do Przyszowic zawitał mający sześć punktów po pięciu seriach gier TS Górnik Pszów. Podopieczni Tomasza Gajewskiego w bieżącej edycji rozgrywek odnotowywali korzystne wyniki wyłącznie na własnym obiekcie. Trzy wyjazdowe potyczki kończyli w roli pokonanego zespołu. Tymczasem LKS Jedność po bardzo słabym początku sezonu dzięki dwóm zwycięstwom odbił się od dna tabeli. Zawodnicy instruowani przez Bartosza Kowala z uwagi na powyższe fakty byli sytuowani w roli faworyta niedzielnego starcia.
Pierwszy kwadrans potwierdził przedmeczowe dywagacje. Trzy strzały Rafał Hajoka minęły światło bramki, ale każda kolejna próba zmierzała bliżej celu. W jedenastej minucie Tomasz Waniek otrzymał krosowe podanie za plecy obrońców od Marcina Pastora, ale Marcin Widenka przed linią szesnastego metra powalił napastnika na ziemię. Jacek Klica wyciągnął z kieszeni zaledwie żółty kartonik, choć Waniek miał przed sobą wyłącznie bramkarza. W dziewiętnastej minucie Paweł Grabiec otrzymał piłkę przed linią autową. Minął Piotra Szołtyska, ściął do środka i oddał zaskakujący strzał. Futbolówka wpadła w bliższy róg bramki obok bezradnego i zdezorientowanego Tomasza Szindlera. Sto osiemdziesiąt sekund później Dariusz Mańka bezpardonowo wyprostowaną nogą zaatakował Hajoka. Gracz gości wykluczył do końca roku z gry napastnika gospodarzy, a Jacek Klica ukarał winowajcę tylko żółtą kartką. Poszkodowanego karetka przetransportowała do szpitala. Pierwszą część arbiter wydłużył o cztery minuty z uwagi na brutalne zajście. Dodatkowy czas upłynął, więc piłkarski rozjemca zaprosił piłkarzy na przerwę.
Druga część rozpoczęła się od ataków miejscowego zespołu. Zepchnięci do głębokiej defensywy rywale upatrywali swych szans w kontratakach. Przewagę w pięćdziesiątej ósmej minucie udokumentował Mateusz Mrożek. Skrzydłowy zamknął akcję przeprowadzoną przez Michała Kołodzieja. Rozgrywający wbiegł w pole karne i dokładnie dograł futbolówkę do wbiegającego partnera. Rozochoceni golem wyrównującym gospodarze momentami zapominali o defensywie. Górnicy stworzyli kilka groźnych sytuacji po szybkich atakach, ale nie potrafili skutecznie sfinalizować dograń. Przyszowiczanom również zabrakło wyrachowania pod bramką przeciwnika. Drugą połowę Jacek Klica przedłużył o sto osiemdziesiąt sekund. W doliczonym czasie Jakub Haase źle nabiegł na piłkę dośrodkowaną płasko z prawej strony marnując doskonałą sytuację na zwycięskiego gola. Sędzia po upływie trzeciej dodatkowej minuty spojrzał na zegarek i sygnałem dźwiękowym oznajmił koniec niedzielnych zawodów.
Końcowy rezultat zszedł na dalszy plan przez sytuację z dwudziestej drugiej minuty. Brutalne wejście Dariusza Mańki wykluczyło do końca rundy jesiennej z gry Rafała Hajoka. Niewątpliwie współwinowajcą przykrego zajścia jest Jacek Klica. Poziom prowadzenia meczu przez sędziego pozostawia wiele do życzenia. Materiał zakończę apelem do Adama Jakubczyka, referenta ds. obsady. W trosce o zdrowie i bezpieczeństwo piłkarzy rywalizujących na zielonej murawie proszę o nie przydzielanie Pana Jacka Klicy do prowadzenia meczów mistrzowskich z udziałem LKS Jedność 32 Przyszowice.
Protokół pomeczowy:
Niedziela (07.09), godz. 15:00, LKS Jedność 32 Przyszowice – TS Górnik Pszów 1:1 (0:1).
Strzelcy bramek: 58′ Mrożek (dla LKS Jedność) – 19′ Grabiec P. (dla TS Górnik).
Skład LKS Jedność 32 Przyszowice: Szindler T. – Szołtysek, Pastor, Kiełtyka, Piewko (46′ Mrożek) – Hutka (46′ Łuszcz), Drapała, Kołodziej, Maszak (62′ Bańczyk) – Hajok (23′ Haase), Waniek.
Skład TS Górnik Pszów: Szkuta – Karczmarczyk, Widenka, Sikora, Szpak – Szczepan, Mańka S., Krótki, Grabiec P. (85′ Nikel) – Mańka D., Panic (80′ Gomołka).
Żółte kartki: 11′ Widenka, 22′ Mańka D., 90′ Nikel (TS Górnik Pszów).
Autor zdjęcia: Jerzy Miszczyk.
Komentarze