Punkt na wagę złota.
We wtorek 12 maja 2015 roku podopieczni Bartosza Kowala odrobili zaległości związane z obligatoryjnym odwołaniem kolejki. Pierwotnie batalia mistrzowska z LKS Bełk powinna odbyć się 4 kwietnia 2015 roku o godz. 11:00. Natura sprawiła, że piłkarskie widowisko odwlekło się w czasie. Niekwestionowany lider zawitał do Przyszowic z dziewiętnastoma punktami ugranymi w rundzie rewanżowej. Jedyne potknięcie zanotował na stadionie w Turzy Śląskiej.
Pierwsza część spotkania przebiegła w spokojnej atmosferze. Biegający na zielonej murawie zawodnicy wystrzegali się prostych błędów oraz konsekwentnie realizowali zadania taktyczne. Gospodarze z respektem podeszli do przeciwnika skupiając się w głównej mierze na bronieniu dostępu do własnej bramki. Zastawili szczelne zasieki, więc po odbiorze szybko przechodzili do ataku. Najlepszą okazję zmarnował Rafał Hajok. Otrzymał podanie na wolne pole, pozwolił piłce zrobić kozioł i uderzył mocno, ale wprost w Marcina Łobaczewskiego. Kilka chwil później Hajok dograł płasko futbolówkę wzdłuż pola karnego. Tymoteusz Tankowski przeciął podanie, ale nie zdołał trafić w światło bramki. Wojciech Kretek po upływie czterdziestej piątej minuty zaprosił piłkarzy na przerwę.
Prawdziwe emocję zaczęły się po zmianie stron. W pięćdziesiątej pierwszej minucie Piotr Szołtysek nabił Piotra Byśca. Napastnik przyjezdnej ekipy przejął bezpańską futbolówkę, pobiegł w stronę bramki i płaskim strzałem pokonał bezradnego Tomasza Szindlera. Osiem minut później obrońcy popełnili niemal bliźniaczy błąd. Nonszalancko rozegrali piłkę, niecelne dogranie przejął Bysiec i prostopadłym podaniem uruchomił Damiana Olczaka. Snajper wpadł w obręb pola karnego, uderzył płasko, a futbolówka przeleciała pod interweniującym Szindlerem. W sześćdziesiątej piątej minucie Ariel Mnochy dośrodkował piłkę w okolice siódmego metra. Krystian Sosna nabiegł na dogranie, ale napastnika uprzedził Damian Semeniuk i głową skierował futbolówkę do własnej bramki. Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Hajok otrzymał podanie w obręb pola karnego. Wdał się w drybling, Semeniuk nie wytrzymał i popełnił przewinienie. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Poszkodowany wymierzył sprawiedliwość doprowadzając do wyrównania stanu rywalizacji. W końcowych fragmentach Hajok dwukrotnie próbował wyprowadzić miejscowych na prowadzenie. Pierwszą próbę z rzutu wolnego wybronił Łobaczewski, a drugą, niecelną odprowadził wzrokiem ponad poprzeczkę. Wojciech Kretek po upływie sto osiemdziesiątej doliczonej sekundy spojrzał na zegarek i sygnałem dźwiękowym oznajmił koniec zaległej batalii mistrzowskiej.
Pojedynek z niekwestionowanym liderem zakończył się wynikiem remisowym. Przebieg drugiej połowy sprawił, że LKS Jedność ugrany punkt powinien traktować w kategorii sukcesu. Zawodnicy nie ustrzegli się indywidualnych błędów, więc automatycznie przekreślili szansę na zwycięstwo. W starciu z silnym rywalem należy konsekwentnie realizować zadania obronne, aby myśleć o zgarnięciu kompletu oczek.
Protokół pomeczowy:
Wtorek (12.05), godz. 18:00, LKS Jedność 32 Przyszowice – LKS Bełk 2:2 (0:0).
Strzelcy bramek: 65′ Semeniuk (sam.), 82′ Hajok (dla LKS Jedność) – 51′ Bysiec, 59′ Olczak (dla LKS Bełk).
Skład LKS Jedność 32 Przyszowice: Szindler – Drapała, Szołtysek, Szaruga, Piewko – Mnochy, Kołodziej, Kiełtyka, Tankowski – Hajok – Sosna (65′ Wolniewicz).
Skład LKS Bełk: Łobaczewski – Stryczek, Polak M., Wybierek, Semeniuk – Glenc (65′ Liszka), Szary, Rasek, Borowiec (74′ Słaby) – Olczak (73′ Drapacz), Bysiec.
Żółte kartki: 36′ Drapała, 43′ Szaruga, 72′ Kiełtyka (LKS Jedność) – 30′ Borowiec, 84′ Polak M. (LKS Bełk).
Autor zdjęcia: Jerzy Miszczyk.
Komentarze