Hajok katem pszczyńskiej Iskry.
W sobotę 11 kwietnia 2015 roku po dwutygodniowym rozbracie LKS Jedność wrócił do zmagań rangi mistrzowskiej. Kolejnym przeciwnikiem na ligowym rozkładzie był MKS Iskra. Pszczynianie pod wodzą Jana Furlepy w bieżącym roku kalendarzowym ugrali trzy oczka. Pokonali na własnym terenie LGKS 38 Podlesianka, aby w następnej kolejce ulec GTS Bojszowy. Przyszowianie dla odmiany nie sprostali zespołowi z Jasienicy oraz wywalczyli punkt na boisku w Suszcu.
Mecz z przytupem rozpoczęła strona przyjezdna. W czwartej minucie wybita piłka spadła pod nogi Rafała Hajoka. Ustawiony na linii szesnastego metra napastnik uderzył futbolówkę z powietrza. Kozłująca piłka minęła rękę Łukasza Misia i ugrzęzła w lewym rogu bramki. Goście po szybkim objęciu prowadzenia nastawili się na grę z kontrataku. Miejscowi mogli wyrównać stan rywalizacji, ale próba przelobowania Tomasza Szindlera zakończyła się niepowodzeniem. Dwieście czterdzieści sekund przed końcem regulaminowego czasu gry prostopadłe podanie na wolne pole otrzymał Hajok. Wbiegł w z futbolówką w pole karne, popatrzył na bramkarza i oddał strzał. Piłka prześlizgnęła się po ręce Misia, ale ostatecznie wpadła do siatki. W czterdziestej piątej minucie Jakub Krajewski spojrzał na zegarek i zaprosił piłkarzy na przerwę.
Druga część rozpoczęła się od szturmu na bramkę Szindlera. Gospodarze największy popłoch w szeregach obronnych siali po stałych fragmentach gry. W pierwszej części przyjezdnym udało się skutecznie wychodzić z opresji, ale po zmianie stron sytuacja uległa zmianie. Podopieczni Bartosza Kowala nie wystrzegali się dośrodkowań piłki stojącej, więc efekty przyszły w oka mgnieniu. Sześć minut po wznowieniu gry Michał Czyż precyzyjnym strzałem głową pokonał Szindlera. LKS Jedność szybko odpowiedział na zadany cios. Hajok wykonał rzut wolny z okolic osiemnastego metra. Futbolówka ominęła źle ustawiony mur i ugrzęzła w siatce. Trzeci gol uśpił czujność przyszowiczan. Powielali proste błędy nie wystrzegając się stałych fragmentów gry. Kontaktowe trafienie autorstwa Bartłomieja Grabczyńskiego z sześćdziesiątej ósmej minuty obciąża konto Szindlera. Przyszowicki bramkarz źle obliczył tor lotu dośrodkowanej piłki, a rosły defensor zachował czujność w zamieszaniu podbramkowym. Końcowe fragmenty pojedynku opierały się na wrzutach, bądź dośrodkowaniach futbolówki w pole karne. Goście stanęli na wysokości zadania. Zaangażowaniem oraz determinacją dowieźli korzystny rezultat do końca. Jakub Krajewski po sto osiemdziesiątej dodatkowej sekundzie sygnałem dźwiękowym oznajmił koniec mistrzowskiego starcia.
Strona zwycięska zaimponowała szeregiem cech ambicjonalnych. Wola zwycięstwa, waleczność oraz odrobina kunsztu piłkarskiego wystarczyła, aby wywieźć z Pszczyny komplet punktów. Można wytknąć zawodnikom nieprzyjemny dla kibicowskiego oka styl, aczkolwiek za kilka tygodni nikt nie będzie pamiętał, że LKS Jedność ograniczał się do prostych środków.
Protokół pomeczowy:
Sobota (11.04), godz. 16:00, MKS Iskra Pszczyna – LKS Jedność 32 Przyszowice 2:3 (0:2).
Strzelcy bramek: 51′ Czyż, 68′ Grabczyński (dla MKS Iskra) – 4′ Hajok, 41′ Hajok, 54′ Hajok (dla LKS Jedność).
Skład MKS Iskra Pszczyna: Miś – Kraus (46′ Żemła), Cybulski, Grabczyński, Włodarczak (80′ Żur) – Bezak, Górnicki, Maślorz, Klaja (46′ Dragon), Czyż – Pancer (46′ Prusek).
Skład LKS Jedność 32 Przyszowice: Szindler – Drapała, Szołtysek, Szaruga, Piewko – Mnochy (75′ Stocki), Kołodziej, Kiełtyka (88′ Wolniewicz), Maszak (60′ Tankowski) – Hajok – Sosna (66′ Haase).
Żółte kartki: 60′ Cybulski, 73′ Włodarczak (MKS Iskra) – 60′ Kiełtyka, 90′ Tankowski (LKS Jedność).
Źródło zdjęcia: iskra.pszczyna.pl
Komentarze