Górnik wypunktowany.
W ostatnią sobotę kwietnia LKS Jedność rozegrał wyjazdowy mecz o mistrzostwo drugiej grupy śląskiej czwartej ligi. Przeciwnikiem podopiecznych Bartosza Kowala był TS Górnik Pszów. Zamykający tabelę zespół w rudzie rewanżowej przegrał wszystkie spotkania. Statystyk faworyta wskazałby w mgnieniu oka, ale piłka nożna rządzi się swoimi prawami. Wszelkie spekulacje kończą się wraz z pierwszym gwizdkiem piłkarskiego rozjemcy.
Różnica potencjału piłkarskiego była widoczna od gwizdka oznajmiającego początek mistrzowskiego starcia. Kibice zgromadzeni na trybunach pierwszego gola oklaskiwali po upływie kwadransa. Rafał Hajok dograł futbolówkę do lepiej ustawionego partnera. Krystian Sosna miał przed sobą pustą bramkę, więc okazji zmarnować nie mógł. Otworzył wynik rywalizacji równocześnie wyprowadzając przyjezdny zespół na prowadzenie. Obraz gry po zmianie rezultatu nie uległ zmianie. Goście przeważali, ale nie potrafili udokumentować wyższości nad rywalem. Jacek Klica do regulaminowego czasu gry doliczył sto dwadzieścia sekund. Dodatkowa bonifikata minęła, więc zaprosił aktorów sobotniego widowiska na przerwę.
Druga część była bardziej urozmaicona za sprawą celnych trafień. W pięćdziesiątej siódmej minucie na placu gry zameldował się Michał Stocki zastępując bezbarwnego Adama Maszaka. Zmiennik ożywił zgromadzoną publikę. Siedem minut później dokładnym podaniem obsłużył Hajoka. Snajper przymierzył z szesnastego metra nie dając Danielowi Szkucie szans na skuteczną interwencję. W siedemdziesiątej trzeciej minucie gracze odpowiedzialni za gola numer dwa zamienili się rolami. Hajok dograł piłkę do Stockiego, a nominalny obrońca przypieczętował zwycięstwo przyjezdnej drużyny. Jacek Klica wydłużył męczarnie miejscowej ekipy o sto osiemdziesiąt sekund. Doliczony czas minął, więc wziął gwizdek do ust i sygnałem dźwiękowym oznajmił koniec spotkania.
TS Górnik, zgodnie z przewidywaniami, był przeciwnikiem z niższej półki. Brak odpowiednich predyspozycji piłkarskich sprawił, że nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki. W piłce można osiągnąć korzystny wynik poprzez uwznioślenie cech ambicjonalnych, ale dodatkowo trzeba liczyć na łut szczęścia. W sobotę piłkarskie umiejętności okazały się cenniejsze, stąd komplet punktów wrócił do Przyszowic.
Protokół pomeczowy:
Sobota (25.04), godz. 16:30, TS Górnik Pszów – LKS Jedność 32 Przyszowice 0:3 (0:1).
Strzelcy bramek: 16′ Sosna, 64′ Hajok, 73′ Stocki (dla LKS Jedność).
Skład TS Górnik Pszów: Szkuta – Karczmarczyk, Widenka (75′ Grabiec K.), Sikora, Dąbek – Świerczek, Mańka S., Sobala (85′ Zając), Krótki (82′ Nowak), Grabiec P. – Grasman.
Skład LKS Jedność 32 Przyszowice: Chojnacki – Drapała, Kiełtyka, Szaruga, Piewko – Mnochy (75′ Wolniewicz), Kołodziej, Haase, Maszak (57′ Stocki) – Hajok – Sosna.
Żółte kartki: 20′ Szaruga, 35′ Kiełtyka, 82′ Piewko (LKS Jedność).
Komentarze