AKS oszczędzony przez Jedność.
W sobotę 7 czerwca zawodnicy przyszowickiej Jedności udali się do Mikołowa, aby udowodnić, iż wygrana sprzed kilku dni nie była dziełem przypadku. Trenerem Mikołowian od grudnia 2013 roku jest dobrze znany w Przyszowicach Michał Skowron. Miejscowy Amatorski Klub Sportowy przed rozpoczęciem 29. kolejki o mistrzostwo drugiej grupy śląskiej czwartej ligi był jedną nogą w katowickiej klasie okręgowej. Rywal niewygodny, walczący o życie, ale idealny do przełamania niekorzystnej zależności z rundy rewanżowej.
Pierwszą dogodną okazję do zdobycia gola zmarnował w drugiej minucie Ariel Mnochy. Skrzydłowy zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońca wślizgiem zdołał zażegnać niebezpieczeństwo. Minęło kilkanaście minut i piłkę z lewego sektora w pole karne dorzucił Jarosław Piewko. Tomasz Waniek zdołał oddać strzał, ale futbolówka przeturlała się obok słupka. W dwudziestej czwartej minucie goście objęli prowadzenie. Rafał Hajok oddał strzał z okolic dwudziestego metra, piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Najprzytomniej w polu karnym zachował się Piewko. Uprzedził obrońców i posłał futbolówkę w dalszy róg bramki obok bezradnego Kamila Smury. Kilka minut później przed szansą podwyższenia prowadzenia ponownie stanął Piewko. Otrzymał dokładne półgórne podanie za plecy obrońców i wykonał lob nad wychodzącym Smurą. Piłkę końcówkami palców delikatnie trącił Smura skutecznie zmieniając tor lotu. Ostatecznie lob nieznacznie minął światło bramki. W końcówce pierwszej połowy Jakub Haase po uprzednim nie najlepszym przyjęciu przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Paweł Kamiński po upływie czterdziestej piątej minuty zaprosił piłkarzy na przewidziany odpoczynek.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Goście starali się prowadzić grę, wymieniając niezliczoną ilość podań, a gospodarze przyczajeni na własnej połówce wypatrywali swych szans w kontratakach. Najgroźniejszą sytuacje mikołowianie stworzyli po stracie Mnochego w środkowej strefie boiska. Przewaga liczebna pozwoliła miejscowym szybko przedostać się pod bramkę rywala. Tomasz Szindler zdołał zażegnać niebezpieczeństwo wybraniając płaski strzał z okolic siódmego metra. Dobić rywali mógł Mnochy, ale po dograniu Dominika Śmiałkowskiego trafił w poprzeczkę. Niespełna sto osiemdziesiąt sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Seweryn Kacprzyk pomknął na bramkę strzeżoną przez Smurę. Wszystko zrobił należycie, ale zamiast finalizacji wybrał dogranie do nadbiegającego kolegi. Wykazał się koleżeństwem, ale spartaczył ostatnie podanie i korzystny wynik w dalszym ciągu wisiał na włosku. Sędzia Kamiński doliczył dwie minuty. W ostatnich sekundach sobotniego pojedynku arbiter podyktował rzut wolny dla miejscowych. Szindler minął się z dośrodkowaną piłką, ale obyło się bez poważnych konsekwencji. Następnie Paweł Kamiński spojrzał na zegarek i sygnałem dźwiękowym oznajmił koniec meczu.
Końcowe rozstrzygnięcie jest sprawiedliwe, aczkolwiek nie odzwierciedla dominacji zwycięskiej strony. LKS Jedność wygrał zasłużenie, ale niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić. Minął dni, miesiące, lata i nikt nie będzie pamiętał, że przewaga przyjezdnych była przygniatająca. Pozostanie wynik. Korzystny, choć pozostawiający niedosyt, ponieważ w ostatecznym rozrachunku, oprócz ilości zgromadzonych punktów oraz bezpośredniego bilansu ważne są zdobycze bramkowe.
Protokół pomeczowy:
Sobota (07.06), godz. 17:00, AKS Mikołów – LKS Jedność 32 Przyszowice 0:1 (0:1).
Strzelec bramki: 24′ Piewko (dla LKS Jedność).
Skład AKS Mikołów: Smura – Przybylski, Twardawa, Cwynar, Czyrny – Frankowski (70′ Wysocki), Ciasto (15′ Kurcjusz), Czarnecki, Marciniak, Kulisa – Sarnecki.
Skład LKS Jedność 32 Przyszowice: Szindler T. – Szołtysek, Mandok Ł., Pastor (87′ Stocki), Hutka – Mnochy, Kiełtyka, Hajok, Piewko (73′ Kacprzyk) – Haase (60′ Śmiałkowski) – Waniek (67′ Poznański).
Komentarze