Walczyli do końca i wygrali.
Zmagania w czwartej grupie katowickiej ligi okręgowej nabierają tempa. Niespełna cztery dni po ostatnim meczu mistrzowskim LKS Jedność gościł na własnym terenie zabrzańską Spartę.
W pierwszej połowie ton boiskowym wydarzeniom nadawała wyłącznie jedna ze stron. Gospodarze środowego starcia nie pozwolili przyjezdnym rozwinąć skrzydeł atakując głównie z wykorzystaniem bocznych rejonów boiska. Gdyby najlepszy strzelec Jedności Rafał Hajok więcej uwagi poświęci precyzji strzału, a mniej sile, to goście już po pierwszej części mogliby zapomnieć o ugraniu jakiejkolwiek zdobyczy. Nieskutecznego Hajoka w dwudziestej trzeciej minucie wyręczył kolega z linii ataku Tomasz Waniek. Ariel Mnochy popędził prawą flanką i posłał płaskie dośrodkowanie wzdłuż pola karnego. Zagrana piłka minęła trzech zawodników przedostając się pod nogi wspomnianego Wańka, który precyzyjnie sfinalizował dogranie Mnochego. Słaby odsetek skuteczności sprawił, że zawodnicy Sparty schodzili na przerwę z bagażem jednego gola po stronie strat.
W drugich czterdziestu pięciu minutach obraz gry uległ diametralnej zmianie. Podopieczni Eugeniusza Kołtko z niezrozumiałych przyczyn zadowolili się minimalnym prowadzeniem pozwalając gościom dojść do głosu. Gdyby Tomasz Waniek na początku drugiej odsłony nie zmarnował znakomitej szansy na podwyższenie wyniku, to oddanie pola przeciwnikowi byłoby po części uzasadnione. Zabrzanie przejęli inicjatywę, ale nie ustrzegli się poważnego błędu w siedemdziesiątej trzeciej minucie. Tomasz Waniek wyprowadził kontratak i zagrał piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Musioła. Szymon Myśliński próbował wygarnąć futbolówkę wślizgiem, lecz dobre intencje zakończyły się faulem. Sędzia nie miał innego wyjścia. Odgwizdał przewinienie, a sprawcę odesłał z czerwoną kartką na koncie do szatni. Zaistniała sytuacja nie podłamała piłkarzy dowodzonych przez Mateusza Cieślika. Dzielnie odpierali ataki nie poprzestając na bezmyślnym wybijaniu piłek. W siedemdziesiątej dziewiątej minucie zapachniało sensacją. Błąd formacji obronnej i środkowych pomocników sprawił, że gracz gości znalazł się na dogodnej pozycji. Zagrał otrzymaną piłkę wzdłuż bramki, a Mariusz Schymczyk wepchnął z bliskiej odległości futbolówkę do siatki. Miejscowi po otrzymanym ciosie nie złożyli broni i ruszyli do ataku. Chwilę później Krzysztof Kowalski wykłada piłkę Rafałowi Hajokowi, jednak w ostatnim momencie desperacka reakcja obrońcy zapobiegła zmianie rezultatu. Cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry sprawy w swoje ręce wziął Krystian Sosna. Długo trzymał piłkę przy nodze, aż we właściwym momencie przerzucił mur obronny. Rafał Hajok wyczuł intencje podającego, zgasił piłkę klatką piersiową i wykończył płaskim strzałem znakomite dogranie Krystiana Sosny. Drużyna Jedności po raz drugi nie oddała prowadzenia, więc piąta wiosenna wygrana stała się faktem.
Niech spotkanie mistrzowskie rozegrane w ramach 20. kolejki będzie przestrogą dla lidera, aby przy minimalnym prowadzeniu przedwcześnie nie rezygnować z możliwości podwyższenia wyniku. Kolejny tego typu splot wydarzeń może wyrządzić szkodę przyszowickiemu zespołowi.
Protokół pomeczowy:
Środa (18.04), godz. 17.00, LKS Jedność 32 Przyszowice – MOSiR Sparta Zabrze 2:1 (1:0).
Strzelcy bramek: 23’ Waniek, 86’ Hajok (dla LKS Jedność) – 79’ Schymczyk (dla MOSiR Sparta).
Skład LKS Jedność 32 Przyszowice: Piechota – Swoboda (80’ Wawrzyniak), Lomania, Sosna, Pastor – Mnochy (90’ Wójcik), Szołtysek, Walus (46’ Musioł), Hutka (66’ Kowalski) – Waniek, Hajok.
Skład MOSiR Sparta Zabrze: Pietrek – Szczurek, Domagała, Cieślik, Myśliński – Zadoń, Romanowski, Jaromin, Dudkiewicz – Jordanowski (65’ Schymczyk), Andrzejaszek.
Żółte kartki: 81’ Romanowski, 86’ Andrzejaszek, 90’ Domagała (MOSiR Sparta).
Czerwona kartka: 73’ Myśliński (MOSiR Sparta).
Zdjęcie: Basia Adamek.
Komentarze